poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Sutaszowe prace.

Trudno na jednych warsztatach zrobić kolczyki. Zwłaszcza gdy dla robiącej jest to nowość.
No i niestety  na warsztatach , ani potem w domu kolczyków nie zrobiłam. Wszystko leży i czeka.
Swietłana preferuje szycie sutaszu już usztywnionego. Oj ciężko mi się szyło , igłę pogięłam, potem w domu drugą złamałam.

Na następnych warsztatach , jak zawsze w Emceku i jak zwykle ze Swietłaną  i grupą Koralików bez liku znowu był sutasz ( tym razem nie usztywniany), tym razem zawieszka.
Tym razem się uparłam i zawieszka powstała, jest w niej wszystko, sutaszowe zawijaski , koraliki i w środku "kryształ" , który bardzo trudno było sfotografować.
Poszłam na całość i koralików jest w tej pracy pewnie za dużo, ale gdy zaczęłam szyć, to nie mogłam zakończyć ;-)

 Tak wyglądała zawieszka, gdy zaczęłam ozdabiać ją koralikami

Doszyłam koraliki , dużo koralików


zawieszka zrobiła się przestrzenna


Dodałam łańcuszek. Gdy zakładałam na szyję przypomniało mi się, że zawieszka powinna być z tyłu podklejona .
Okazało się, że podklejanie nie jest takie łatwe ;-)

Pisałam, że sutasz dla mnie to nowość.  Tak , nowość po raz drugi. Pierwszy mój wytwór to broszka, która może być noszona jako zawieszka, robiona na warsztatach w Domu Mokoszy, gdy ten istniał jeszcze w Ustce. Więc kilka lat temu. Świetnie przygotowane warsztaty prowadziły , Kaja  i Kasia


Jutro na warsztatach "Oplatanie rivoli"

13 komentarzy:

  1. Podziwiam zdolności i cierpliwość. Trud się opłacał, powstała ciekawa biżuteria.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna broszka :) trochę zazdroszczę Ci tych warsztatów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powtórzę po raz kolejny zazdroszczę Ci tych warsztatów. A sutasz to jedna z technik która nadal czeka u mnie w kolejce . Uważam że poradziłaś sobie świetnie . !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie sutasz też ciągle czeka, ale patrząc na Twoje prace, może się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj pięknie! próbowałam i ja Basiu kiedyś, ale nie umiałam taki pięknie... czekam na inny czas :) ale Ty kontynuuj dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie wyszła Ci ta zawieszka:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja także próbowałam sutaszykowania i po paru tworkach odłożyłam do szuflady sznurki i koraliki. Brakuje mi cierpliwości i tej precyzji, która pozwoli równiutko zszywać sutaszowe sznureczki.
    Twoja pierwsza praca wcale nie wygląda na pierwszą:) Całkiem dobrze poradziłaś sobie. Fajne kolory, a koraliki dodają dużo uroku sznureczkom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyszło świetnie, ja również zazdroszczę warsztatów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie! Ja nie mam talentu do takich rzeczy, ale podziwiam i z niecierpliwością czekam na nowe prace. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niby pierwsze kroki w sutaszu,a wytworzyłaś piekną zawieszkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :) wyszło bardzo ładnie:) a technikę podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Wisior wygląda bardzo ładnie - to bogactwo koralików sprawia, że jest taki niezwykły. Myślę, że warto kontynuować tą indywidualną nutę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń